Pamiętacie marzec zeszłego roku? To wtedy w Polsce pojawił się pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem. I wtedy wybuchła ogólnonarodowa panika, skutkująca m.in. kryzysem w podaży makaronu. Z pandemią żyjemy już więc okrągły rok i – jak to ma w zwyczaju homo sapiens – po prostu przystosowaliśmy się do nowych warunków. Jakby problemów z COVID-19 było mało, w Polsce udało nam się dodatkowo wszystko skomplikować i stworzyć absurdalną, dystopijną rzeczywistość, łączącą w sobie zarówno elementy zombie apokalipsy, jak i atwoodowskiego Gileadu. Dodając do tego ograniczenia w podróżowaniu, sytuacja przypomina trochę lot samolotem, z którego nie ma dokąd uciekać. Polacy nie tracą jednak hartu ducha i jest to jedna z cech, które kocham w moim narodzie najbardziej.
Oczywiście, ludzie podróżują nawet podczas pandemii. Szczególnie popularny stał się Zanzibar ze względu na brak restrykcji przy wjeździe. Podróżowanie za granicę wiąże się jednak z ryzykiem społecznego ostracyzmu, o czym na bieżąco przekonują się celebryci, którzy zdecydowali się na urlop poza naszym krajem. Czy wakacje w Polsce są zatem bardziej etyczne? Pewnie tak, ale i w tym przypadku spotkać nas może krytyka ze strony ludzi, którzy zawsze wiedzą lepiej. Każdy podejmuje decyzje wyjazdowe w oparciu o własne możliwości i potrzeby. I jeśli tylko kieruje się zdrowym rozsądkiem i nie ściąga na siebie i innych niepotrzebnego zagrożenia, to naprawdę nie ma powodu, by wylewała się nań fala hejtu. Podróże po Polsce mają jednak tą oczywistą zaletę, że wspieramy w ten sposób polską branżę turystyczną i gastronomiczną, a ta najbardziej ucierpiała podczas pandemii. Jest to więc opcja, w której każdy wygrywa. Tym bardziej, że urlop naprawdę da się zaplanować tak, by ryzyko zakażenia nie było wyższe niż podczas normalnego funkcjonowania w miejscu zamieszkania.
Pandemię możemy zatem potraktować jako szansę, by zobaczyć, co ciekawego mamy pod naszym polskim nosem. Jak wszystko dobrze pójdzie, w sezonie turystycznym znów otworzą się hotele i restauracje. Natomiast zbliżająca się wielkimi krokami wiosna jest idealną porą na miniwycieczki, czyli jednodniowe wyprawy po bliższej lub dalszej okolicy. Nie ma lepszego sposobu, by poznać historię i geografię własnego regionu, a ta może okazać się ciekawsza, niż sami przypuszczaliśmy. Jeśli jesteście z Wielkopolski, tutaj znajdziecie garść pomysłów na takie właśnie miniwycieczki po naszej pięknej krainie. Wszystkie przetestowałam na własnej skórze. Kolejne ciekawe miejsca mam w zanadrzu i nie mogę się już doczekać, by je wszystkie odwiedzić. To trochę smutne, bo jeszcze nie tak dawno marzyłam, by polecieć do USA, a teraz marzę, by pojechać do Pyzdr. Nic mi jednak nie przyjdzie z lamentowania. Trzeba robić swoje i wycisnąć z tej niewesołej sytuacji, ile tylko się da.
A na zachętę zostawiam Wam kilka zdjęć ze spaceru po Poznaniu :)