Pisząc o historii Polski zazwyczaj sięgamy wstecz nie dalej niż do średniowiecza. Niekiedy musimy się jednak cofnąć jeszcze bardziej, do czasów głębokiej prehistorii. Sto pięćdziesiąt milionów lat temu większą część terytorium Polski pokrywało płytkie, ciepłe morze. Okres ten geolodzy nazywają późną jurą, stąd skały osadowe tworzące się na dnie tego morza to skały jurajskie. Są to przede wszystkim wapienie, w których aż roi się od skamieniałości. Skały jurajskie występują praktycznie w całej Polsce, ale tylko na niektórych obszarach nie zostały przykryte osadami z późniejszych epok geologicznych. Jednym z takich obszarów jest wyżyna, rozciągająca się pomiędzy Krakowem a Częstochową, zwana Jurą Krakowsko – Częstochowską.
Wapienne skały jurajskie stanowiły świetny budulec dla Orlich Gniazd – zamków strzegących granicy Królestwa Polskiego. Budulec tym chętniej wykorzystywany, bo był pod ręką. Zamki wznoszono więc w otoczeniu skał, z których powstały. Wygląda to tak, jakby zamki po prostu wyrosły z dna morza. Wrażenie potęguje fakt, że jeśli dobrze się przyjrzymy, możemy doszukać się skamielin morskich stworzeń, odciśniętych w kamieniach, użytych do budowy zamkowych murów.
Zamek Tenczyn w Rudnie – warownia na wulkanie
Nawet jeśli coś jest bardzo słynnymi ruinami zamku, to nie można z góry zakładać, że jest otwarte dla turystów. Stanąwszy pod bramą Zamku Tenczyn w Rudnie zastałam ją niestety zamkniętą. Jak się okazało, zamek jest udostępniany zwiedzającym jedynie w soboty, niedziele i dni świąteczne. Ja byłam tu w piątek. Szkoda, bo podobno mają tam świetną panią przewodnik. Zamek znajduje się jednak w fazie remontu, więc ograniczenie dostępności jest jak najbardziej uzasadnione.
Zamek Tenczyn stoi na stożku wygasłego wulkanu. Jego budowę rozpoczął w pierwszej połowie XVI wieku kasztelan krakowski, Nawój z Morawicy. Potomkowie Nawoja przyjęli nazwisko Tęczyński. Na zamku przetrzymywani byli ważni krzyżaccy jeńcy z bitwy pod Grunwaldem. Ród Tęczyńskich odgrywał istotną rolę w Królestwie Polskim i gościł na swoim zamku wybitne osobistości, między innymi Jana Długosza, Mikołaja Reja, czy Jana Kochanowskiego. Z Tęczyńskich wywodziła się Agnieszka Firlejowa, fundatorka klasztoru w Czernej. W czasach potopu szwedzkiego najeźdźców zwabiły tutaj pogłoski o ukryciu na Zamku Tenczyn skarbu koronnego. Szwedzi zdobyli zamek, ale zorientowali się, że był to jedynie podstęp, gdyż skarb ukryto gdzie indziej. Najeźdźcy wymordowali całą załogę, a sam zamek splądrowali i spalili.
Po wygaśnięciu Tęczyńskich, zamek przechodził z rąk do rąk. Ostatnimi właścicielami przed wybuchem drugiej wojny światowej byli Potoccy, którzy współcześnie podjęli starania o odzyskanie zamku. Jak się okazało – starania zakończone sukcesem. Prawdopodobnie nadal trwają jednak spory sądowe o odszkodowanie i o zwrot nakładów zainwestowanych w renowację zamku przez Gminę Krzeszowice.
Z Zamkiem Tenczyn wiąże się wiele legend, niektóre nie z tego świata. O niewiernej żonie pana zamku, zamurowanej żywcem w jednej z baszt (muszę dodawać, że jęki i krzyki wiarołomnej pani Tęczyńskiej nadal dają się słyszeć w ruinach?). O ostatnim z rodu Tęczyńskich, śmiertelnie poturbowanym przez odyńca podczas polowania (czyżby nasz polski Robert Baratheon z Gry o Tron?). O postaci zawodzącej w płomieniach, pojawiającej się podczas księżycowych nocy na Wieży Nawojowej i znikającej wraz z pierwszym uderzeniem dzwona w pobliskim klasztorze. O duchu tajemniczego rycerza, krążącym nocą po zamku. Czy też o nieprzebranych skarbach, ukrytych w lochach pod dawną kaplicą. Nic dziwnego, że Potoccy chcieli odzyskać obiekt o takim potencjale.
Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu – zamek z Wiedźmina
W przypadku Zamku Ogrodzieniec miałam więcej szczęścia i udało mi się ruiny zwiedzić, choć wymagało to sporo determinacji, bo chętnych do zobaczenia Ogrodzieńca było więcej. Znacznie więcej. Ale spokojnie, przewidziałam to i pojawiłam się w Ogrodzieńcu odpowiednio wcześnie. Ta strategia się opłaciła, bo kiedy ja kończyłam zwiedzanie, kolejka do wejścia na zamek liczyła już sobie na oko pół kilometra. Nic jednak dziwnego, że turyści walą na zamek drzwiami i oknami (czy raczej zamkową bramą i otworami okiennymi), bo po pierwsze: Ogrodzieniec został zwycięzcą plebiscytu na top atrakcję 2020, a po drugie: zagrał w Wiedźminieeeee! W serialu Netflixa rozgrywają się tutaj sceny bitwy o Wzgórze Sodden.
Ruiny Zamku Ogrodzieniec stoją na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko – Częstochowskiej, zwanym Górą Zamkową, we wsi Podzamcze. Zamek zbudował król Kazimierz Wielki i włączył go do systemu obronnego Orlich Gniazd. Władysław Jagiełło nadał Ogrodzieniec Włodkom z Chrabinowic herbu Sulima, którzy władali zamkiem prawie sto lat. W kolejnych wiekach po Sulimczykach, Ogrodzieniec wielokrotnie zmieniał właścicieli. W XVI wieku, za panowania na Ogrodzieńcu rodu Firlejów, zamek był oblegany przez wojska Arcyksięcia Maksymiliana Habsburga i przez Szwedów w czasie potopu. Zniszczenia wojenne oraz wysokie koszty utrzymania potężnej warowni sprawiły, że zamek stopniowo, pomimo kolejnych prób odbudowy i przebudowy, popadał w ruinę. Ostatni mieszkańcy opuścili Ogrodzieniec około 1810 roku. W 1885 roku ruiny odwiedził młody Aleksander Janowski. Zainspirowały go one do utworzenia w 1906 roku Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego – późniejszego PTTK. Oprócz Wiedźmina kręcono tutaj Janosika, Zemstę, a także klip Iron Maiden.
Czy Zamek Ogrodzieniec to najlepsze polskie ruiny? Tak, prawdopodobnie tak właśnie jest. Ogrodzieniec nie otrzymał tytułu top atrakcji bez powodu. Oczywiście ruiny są niezaprzeczalnie zjawiskowe. Z każdej strony stanowią gotową kompozycję do zdjęć. Jednak najwięcej frajdy daje obejście murów zamku dookoła, po systemie rusztowań, schodów i podestów. Można się tam poczuć jak prawdziwy łowca przygód na tropie zaginionego skarbu. Miejscami trzeba mocno uważać, zwłaszcza na śliskich schodach prowadzących do podziemi, ale to daje nam tylko dodatkowy dreszczyk emocji. Ponadto, na każdym kroku, na każdej kondygnacji czekają na nas przepiękne widoki Jury Krakowsko – Częstochowskiej. Film z rundki dookoła zamkowych murów czeka na Was tutaj. Gorąco zapraszam!