Pisząc relacje z pobytu w Północnych Niemczech, zazwyczaj narzekam na pogodę. Chociaż może słowo „narzekam” nie jest właściwe. Po kilku wycieczkach w tamte strony jestem już w fazie zen-akceptacji. Pogodziłam się z tym, że odwiedzając wybrzeże Morza Północnego lub Bałtyku porządnie wymarznę i zostanę przewiana. No ale jak to mówią, nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania. Dlatego podczas majówki na Rugii, paradowałam dumnie w zimowej czapce i rękawiczkach. Dopóki nie pada, jest nawet spoko. Niestety padać będzie, możecie być tego pewni. Na szczęście deszcz nie trwa długo, co zawdzięczamy silnym wiatrom od morza, przeganiającym chmury. Fakt, że największa ulewa spotkała mnie w mieście Sellin, gdzie była szansa na znalezienie schronienia przed deszczem, postrzegam więc jako dar od losu.
Read More
Najnowsze komentarze