• Miasta i miasteczka Dolomitów

    Dzieląc trasę między Polską a Wybrzeżem Liguryjskim na trzy odcinki, jeden z przystanków wypada w Dolomitach. Postanowiłam to wykorzystać i poznać bliżej ten region. Miałam już pewne wyobrażenie na jego temat, bo w ubiegłym roku, wracając z Toskanii, zatrzymałam się na nocleg i zwiedzanie w Trydencie. Tym razem, w drodze do Włoch, spędziłam wieczór w Bolzano, a w drodze powrotnej postanowiłam spełnić swoje marzenie i zobaczyć Val di Fiemme. Ta znana z doskonałej infrastruktury narciarskiej okolica ma wiele do zaoferowania również latem. Nawet osoby, dla których górskie wędrówki pozostają poza zasięgiem (bo na przykład skręciły sobie nogę w kostce…), nie będą się tam nudzić. Dzisiaj przedstawiam Wam – z własnej perspektywy – wspomniane już Bolzano oraz trzy górskie miasteczka: Cavalese, Predazzo i Moenę.

    Read More
  • Życie w Porto Maurizio

    Ilekroć spędzam wakacje w Porto Maurizio, najwięcej przyjemności sprawia mi uczestniczenie w zwyczajnym życiu miasteczka. Choć jestem tu tylko turystką, staram się wejść w tryb codzienności mieszkańców. Z moich obserwacji wynika, że jest to życie skromne i wcale nie tak łatwe, jak można by sądzić o włoskim dolce vita. Ma jednak wiele uroku, który bierze się z prostoty i bezpretensjonalności. Sprawdza się tu odwieczna prawda, że jeśli jesteś członkiem zżytej społeczności, mieszkasz w pięknym miejscu i masz dostęp do świeżych produktów spożywczych, to niewiele więcej potrzeba do szczęścia. Może brzmi to banalnie, ale dla wielu z nas jest to nieosiągalny luksus.

    Read More
  • Co widać z balkonu w Porto Maurizio

    No więc zaliczyłam podczas wakacji mały wypadek i pomijając wizytę w szpitalu oraz związaną z tym dramę – o której możecie przeczytać w poprzednim wpisie – przez kilka dni byłam w zasadzie uwięziona w moim wakacyjnym apartamento. Przez ten czas nie mogłam robić wiele więcej poza wylegiwaniem się na łóżku i przesiadywaniem na balkonie. Miałam szczęście, bo mój balkon wychodził prosto na morze. Był to widok nie tylko piękny, ale i bardzo zajmujący, bo na morzu zawsze się coś działo. W okresie mojego przejściowego unieruchomienia przeczytałam też dwie książki, co już od dawna nie zdarzyło mi się na żadnych wakacjach. Jedną z nich było „Skryte, jasne, słone” Lamorny Ash. Autorka relacjonuje w niej swój pobyt w nadmorskim miasteczku w Kornwalii, w którym zamieszkała, by zaciągnąć się do pracy na rybackich kutrach i poznać życie swoich przodków. Niektórych ludzi po prostu ciągnie do morza i ja się do nich zaliczam.

    Read More
  • 12 godzin na włoskim SORze

    Zaczęło się – jak to zwykle w takich przypadkach bywa – banalnie. Chciałam przejść przez ulicę, a że niosłam na rękach mojego pieska, miałam ograniczone pole widzenia i źle wymierzyłam krok. Noga zsunęła mi się z krawężnika na jezdnię, upadłam na kolana, a potem na rękę. Drugą wciąż trzymałam Klausika, któremu na szczęście nic się nie stało. Kiedy udało mi się pozbierać i stanąć na nogach, poczułam silny ból w lewej stopie. Wybieraliśmy się właśnie na spacer, a że zdarzenie miało miejsce tuż przy domu, w którym mieszkaliśmy podczas wakacji, zdecydowałam się wrócić do mieszkania i zmienić espadryle na koturnie na klapki, żeby odciążyć stopę. Wtedy chyba wciąż miałam nadzieję, że ból zaraz mi przejdzie i będę mogła kontynuować przechadzkę. Kuśtykając i trzymając się muru, zeszłam po schodach na poziom naszej ulicy – Via Santa Caterina, pokonałam połowę jej długości i wspięłam się klatką schodową na pierwsze piętro, do naszego apartamentu. Zmieniłam buty, posmarowałam sobie uraz żelem na stłuczenia, po czym pokonałam tę trasę z powrotem.

    Read More
  • Èze – Instagram kontra średniowiecze

    Pewnego dnia podczas moich wakacji we Włoszech postanowiłam wybrać się do Èze. Jest to jedno z najpiękniejszych średniowiecznych miasteczek na Lazurowym Wybrzeżu, a jego popularność znacząco wzrosła wraz z nastaniem (a może powrotem?) mody na wakacje na południu Francji. Duży udział w kreowaniu takich mód ma oczywiście Instagram, a trzeba przyznać, że to miasteczko jest wyjątkowo fotogeniczne. Èze leży w odległości zaledwie około 70 km od Porto Maurizio (części miasta Imperia), w którym się zatrzymałam. Imperia jest w dodatku świetnie skomunikowana – przebiega przez nią linia kolejowa, łącząca włoskie Wybrzeże Liguryjskie z francuskim Côte d’Azur, w tym z Èze. Nic prostszego, prawda? Też mi się tak wydawało. Jest to jednak Południe, a tutaj korzystanie z transportu publicznego to nigdy nie jest bułka z masłem.

    Read More
  • W drodze do… O autostradach, parkingach, noclegach

    Gdyby tylko można byłoby się teleportować… Podróż do wyznaczonego celu byłaby o wiele łatwiejsza, tańsza i przyjazna środowisku. W odróżnieniu od czarodziejów, mugole stoją jednak przed wyborem optymalnego środka transportu, by dotrzeć w miejsce przeznaczenia. Żaden nie jest pozbawiony wad, a na ostateczną decyzję ma wpływ wiele czynników. Większość moich podróży do Włoch odbyłam samochodem. Tak też było i w przypadku moich tegorocznych głównych wakacji, z których wróciłam całkiem niedawno. Pomijając wszelkie oczywiste niedogodności, jazda autkiem do Italii ma sporo elementów, które lubię, a nawet stały się już dla mnie pewnego rodzaju rytuałami. W dzisiejszym wpisie, którym inauguruję cykl poświęcony mojemu wyjazdowi, dzielę się z Wami garścią przemyśleń na ten temat.

    Read More
  • Rzym śladami „Aniołów i demonów”

    Są takie filmy, które widziałam już wielokrotnie i nadal z przyjemnością do nich wracam, mimo że znam na pamięć każdą scenę. Jednym z takich filmów są „Anioły i demony” w reżyserii Rona Howarda. Jest to ekranizacja powieści pod tym samym tytułem, autorstwa Dana Browna. Brown napisał też głośny i kontrowersyjny „Kod Leonarda da Vinci”. „Anioły i demony” należą do tej samej serii książek, w której główny bohater – profesor Harvarda, Robert Langdon – podąża tropem pradawnych symboli i tajnych organizacji, by zapobiec jakiejś globalnej katastrofie. Na bazie trzech książek z tej serii powstały filmy „Kod da Vinci”, „Anioły i demony” oraz „Inferno”. We wszystkich w rolę profesora Langdona wcielił się Tom Hanks. Widziałam całą trylogię, ale tylko „Anioły i demony” oglądam dla samej przyjemności oglądania. Z czego to wynika? Jest to porządne kino przygodowe, ale przecież nie można uznać tego filmu za tak kultowy jak choćby „Indiana Jones”. W „Aniołach i demonach” jest jednak wiele elementów, które szczególnie mi pasują: tematyka koncentrująca się na papiestwie i Watykanie, moi ulubieni aktorzy Stellan Skarsgård i Ewan McGregor oraz absolutnie magiczna muzyka Hansa Zimmera. Natomiast pretekstem do powstania tego wpisu jest fakt, że akcja filmu rozgrywa się w Rzymie, a mi udało się (w miarę możliwości) dotrzeć w miejsca, w których rozgrywały się kluczowe wydarzenia tego filmu. Zapraszam Was więc na spacer po Rzymie szlakiem Roberta Langdona. Siłą rzeczy, częściowo zdradzam przebieg fabuły, ale starałam się uniknąć głównych spoilerów. Dlatego ten wpis mogą bez obaw czytać także osoby, które seans mają dopiero przed sobą.

    Read More
  • Rzym antyczny

    W dzisiejszym wpisie zejdziemy pod ziemię. Dwa tysiące lat pod ziemię. To wtedy imperialny Rzym przeżywał okres swojej największej świetności, a jednocześnie na horyzoncie majaczył już zmierzch starożytnego świata i narodziny chrześcijańskiej Europy. Pod kolejnymi warstwami historii, na poziomie antycznego Rzymu, znajdziemy budowle stanowiące architektoniczny rdzeń republiki i cesarstwa, a także miejsca, które pamiętają narodziny nowej, rewolucyjnej religii. Stolica Włoch jest pod tym względem absolutnie wyjątkowa. Relikty starożytności wyrastają tu spomiędzy nowożytnych budowli, jakby to było coś najnormalniejszego pod słońcem. Może zresztą takie jest, ale pamiętajcie, że patrzę na to z perspektywy obywatelki kraju, w którym najstarsze murowane budowle powstały w X wieku naszej ery i w dodatku żadna z nich nie dotrwała do naszych czasów w kształcie, który byłby rozpoznawalny nie tylko dla archeologów. Musicie mi wybaczyć, że ten wpis będzie obejmował tylko wybrane zabytki starożytnego Rzymu – te, które sama odwiedziłam. W Rzymie i jego okolicach istnieje znacznie więcej wspaniałych pamiątek antyku i każda z nich zasługuje na zobaczenie i opisanie, ale przedstawienie ich wszystkich przerastałoby możliwości doktoratu, a co dopiero tego skromnego wpisu.

    Read More
  • Watykan i tajemnica grobu świętego Piotra

    Ustanawiając Piotra swoim następcą, Jezus powiedział do niego: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18). Zgrabna metafora, prawda? Tymczasem, zgodnie z katolicką tradycją, wypowiedź tę należy rozumieć całkiem dosłownie. Bazylika św. Piotra – w praktyce główna świątynia Kościoła katolickiego – ma być bowiem zbudowana NA grobie świętego Piotra. Wierni i turyści mogą zobaczyć miejsce oznaczone jako „Sepulcrum Sancti Petri Apostoli”, znajdujące się dokładnie pod głównym ołtarzem. Ale skąd wiadomo, że grób świętego Piotra jest faktycznie grobem świętego Piotra? I czy kości pierwszego papieża nadal tam są? Aby spróbować odpowiedzieć na te pytania, musimy cofnąć się w czasie do samych początków chrześcijaństwa.

    Read More
  • Rzymskie place i fontanny

    Rzym jest miastem opanowanym przez rzesze turystów. To prawda niemal tak stara jak samo Wieczne Miasto. W internecie możemy jednak znaleźć wskazówki, jak uniknąć tłumów przy topowych atrakcjach. Zazwyczaj zaczynają się od „wstań wcześnie rano, żeby zdążyć przed wszystkimi”. Z jednej strony, jestem w stanie zrozumieć takie poświęcenie (co nie znaczy, że jestem do niego zdolna), zwłaszcza jeśli zależy nam na robieniu zdjęć w komfortowych warunkach. Ale z drugiej strony… to są Włochy! Do Italii jeździ się przecież właśnie po to, żeby się NIE spieszyć. Jeśli akurat nie musicie zrywać się z łóżka, by dotrzeć na czas na oprowadzanie w muzeum, to gorąco namawiam Was, żeby trochę odpuścić i zacząć dzień od obfitego śniadania, spożywanego oczywiście w odpowiednio niespiesznym tempie. Można to zrobić na każdym z placów, które są tematem dzisiejszego wpisu. A turyści? Gwarantuję, że po cornetto i cappuccino pokochacie ich wszystkich!

    Read More