To jest trochę takie jajko niespodzianka. Włoskie miasto Imperia na Wybrzeżu Liguryjskim zawiera w sobie swoją najstarszą część – położone na wzgórzu Porto Maurizio. A Porto Maurizio zawiera w sobie swoją najstarszą część – położone na szczycie tego wzgórza – Parasio. Właśnie tam, na jednej z jego najstarszych uliczek, mieszkam ja. Przynajmniej na czas wakacji, ale to wystarczy, bym mogła nazywać to małe mieszkano swoim domem. Taki właśnie mam stosunek emocjonalny do niego.
Poprzez Parasio wiedzie trasa zwiedzania. Wystarczy podążać za punktami, rozmieszczonymi na tablicach informujących o kolejnych zabytkach. W minione wakacje w końcu udało mi się przejść ją całą, choć musiałam podzielić zwiedzanie na dwa dni. Postanowiłam zrekonstruować trasę prowadzącą przez Parasio na podstawie zrobionych przeze mnie zdjęć. Nie będzie w 100% kompletna, ale pokażę wam mojej ulubione zabytki i najbardziej malownicze zaułki.
1. Via Santa Catarina
Właśnie na tej ulicy mieszkam. Co więcej, z moim domem sąsiaduje kościół i niewielki klasztor franciszkanów, którzy opiekują się domem, w którym urodził się Paolo Girolamo Casanova. W odróżnieniu od swojego słynnego imiennika, ten Casanova wyrzekł się ziemskiej rozpusty i został świętym. Znany jest jako św. Leonardo, patron Imperii.
2. Via Zara
Nazwę łatwo zapamiętać, prawda? Jak głosi umieszczona przy jej wylocie tablica, Via Zara to „tipico carrugio ligure” – typowa liguryjska uliczka. Typowa – bo jest w zasadzie tunelem pod wznoszącymi się nad nią budynkami. I rzeczywiście, takich carrugio w Porto Maurizio znajdziemy mnóstwo.
3. Via Domenico Aquarone
Via Zara przechodzi następnie w Via Domenico Aquarone. To jedno z moich ulubionych miejsc w Porto Maurizio. I to nie tylko dlatego, że znajduje się tutaj świetna pizzeria. Szczególnie przyjemnie spędza się tam czas po zmroku, przy karafce wina, pomiędzy pamiętającymi czasy średniowiecza i renesansu pałacami.
4. Droga kaktusów
To oczywiście nie jest oficjalna nazwa, ale przemierzając dalej trasę Parasio, mijamy imponującą kolekcję kaktusów i innych roślin doniczkowych, należącą do uroczej włoskiej staruszki. Mieszkańcy Porto Maurizio w ogóle są bardzo kreatywni, jeśli chodzi o rekompensowanie sobie braku ogródków, ale ta pani przebiła ich wszystkich.
5. Główny plac Parasio
Znajduje się na samym szczycie wzgórza, na którym wznosi się najstarsza część miasta. Kiedyś stała tutaj pierwsza katedra Porto Maurizio. Świątynia uległa jednak doszczętnemu zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi. Nowa katedra została zbudowana w innym miejscu. Kiedyś to właśnie tutaj tętniło życie miasta. Dziś na plac nie dociera prawie nikt poza jego mieszkańcami. Ale może właśnie w tym tkwi jego urok.
6. L’oratorio di San Pietro
Niewielki kościółek o wyjątkowo ładnej fasadzie i schodach, z których roztacza się widok na morze. Aż proszą się o to, by na nie wejść i wypatrywać statków na horyzoncie.
7. Logge di Santa Chiara
Nietypowe, bo prowadzące tuż nad opadającym do morza zboczem, krużganki klasztoru św. Klary to miejsce niezwykle fotogeniczne. Gdybym była pisarką, to właśnie tutaj siadałabym z notatnikiem w ręce i chwytałabym przynoszone przez wiatr od morza inspiracje.
Po przejściu przez logge lądujemy z powrotem na Via Santa Catarina, mojej uliczce. Parasio w 100% wpisuje się w mój klimat. Jest stare, kryje w sobie wiele tajemnic i można je bez końca eksplorować. Za każdym razem, gdy tam jestem, odkrywam coś nowego, a nawet dobrze znane miejsca potrafią mnie nieźle zaskoczyć. Nie ma lepszego miasta, by przekonać się, czym jest „włoskość”, do czego – jako samozwańcza ambasadorka Porto Maurizio – gorąco was zachęcam.
Pozostałe wpisy z Porto Maurizio możecie przeczytać tutaj.