Pierwsza taka jesień od ośmiu lat

Myślałam, że 31 października będę już miała w swoim telefonie bogatą kolekcję zdjęć złotych liści i jesiennych mgieł, którymi będę mogła się z Wami podzielić, ale dobra pogoda niespodziewanie przedłużyła nam lato. Zielony październik to mało komfortowa sytuacja dla każdej jesieniary, ale z drugiej strony daje nadzieję na piękną jesień w listopadzie, który zwykle jest szary i ponury. Typowy dla jesieni nastrój spokoju i przytulności można zresztą wprowadzić niezależnie od aury czy krajobrazu za oknem. A w tym roku będzie to o tyle łatwiejsze, że wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi wkrótce będziemy mieli rząd, który nie będzie ignorował ocieplenia klimatu, odpowiedzialnego za tę niezwykłą jesień, jak i mnóstwa innych problemów i wyzwań współczesnego świata. Zapraszam Was na tradycyjną jesienną fotorelację.

Wielkopolska czy Dziki Zachód?
Slow by City. Nowe miejsce w mieście, do którego często zaglądam.
Ograniczam mięso, ale moim ulubionym elementem sałatki Cezar pozostaje chips z boczku.
Zamek w Gołuchowie to dzieło Izabeli Czartoryskiej, która inspirowała się zamkami na Loarą.
Podczas mojej wizyty dobiegał końca gruntowny remont zamku w Gołuchowie, ale wnętrza były już dostępne dla zwiedzających.
Izabela zgromadziła w swoim zamku bogatą kolekcję sztuki, sięgającą nawet starożytności, a w swoim testamencie zagwarantowała jej powszechną dostępność. Zbiory zostały jednak zrabowane i częściowo zniszczone podczas drugiej wojny światowej.
Obecnym właścicielem zamku jest Muzeum Narodowe w Poznaniu, które podejmuje starania (skuteczne!), by powróciły do niego artefakty z kolekcji Izabeli.
15.10.2023
Śniadanko w dniu wyborów. Tosty francuskie na bogato w restauracji Dynx na Śródce.
Widok z tarasu Bramy Poznania czyli Interaktywnego Centrum Ostrowa Tumskiego. Faktycznie, określenie „interaktywne centrum” pasuje tu lepiej niż „muzeum”. Dla wielu ludzi taka forma jest bardziej przyjazna w odbiorze, ale ja kocham artefakty.
Łąka kwietna na Ostrowie Tumskim. Nie można tak WSZĘDZIE?
W poszukiwaniu artefaktów dotarłam do Muzeum Archidiecezjalnego, które mieści się w budynku Akademii Lubrańskiego. To miejsce to moje odkrycie!
Chce taką posadzkę w domu.
Jedna z sal w Muzeum Archidiecezjalnym z pamiątkami po arystokratach. To świat, którego już nie ma.
Jesienna stylóweczka.
Na widok takich rzeczy zawsze świecą mi się oczy.
Na bruku Ostrowa Tumskiego.
Ten widok nigdy mi się nie znudzi.
Miejski ogródek na Śródce. Wracamy do korzeni.
Kwiat dyni. A nie tak dawno jadłam taki na focaccii…
Pyszne, rozgrzewające pumpkin curry w Gotuyam na Rynku Śródeckim. To mała knajpka w klimacie azjatyckiego street foodu.
W tym roku testowałam dyniowe latte także spoza Starbucksa. To jest z Dżungla Cafe.
W najbliższej okolicy natknęłam się na taki skarb!
Jesień wreszcie zawitała do Parku Wilsona.
Mały kirkut na dziedzińcu kamienic przy ul. Głogowskiej. Pochowani są tu m.in. zasłużeni rabini Poznania.
Kiedyś to budowano!
Takie pyszności serwuje Kawiarnia Filmowa. Można się najeść w tym Jaro.
Halloweenowe dekoracje w kinie. Kto znajdzie ducha ze smartfonem w kadrze? ;)
Moje dyniusie i łakocie dla dzieciaków. W momencie, kiedy kończę ten wpis, słodycze zostały już prawie wymiecione z koszyka.
Happy Halloween życzą Wam czarownica Karolina i jej chowaniec Klaus!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.