Niedawno zapowiedziałam, że w tym roku chcę sobie sprawić choinkę. O moich rozterkach związanych z wyborem pomiędzy drzewkiem żywym a sztucznym możecie przeczytać tutaj. Ostatecznie zdecydowałam się na prawdziwą choinkę w doniczce, niech mi Bóg wybaczy. Duże znaczenie przy podjęciu decyzji miały wasze komentarze i rady, za które z całego serca dziękuję! Poza tym, drzewko i tak już zostało ścięte. Lepiej więc, żeby przeżyło swoje ostatnie dni pięknie przystrojone w moim przytulnym mieszkanku niż na zimnej podłodze supermarketu. Jestem dziwna, wiem. Będzie też miało szansę przeżyć na moim balkonie. Nikła to szansa, ale jednak szansa.
Read MoreMonaco, czyli pieniądze szczęścia nie dają
Muszę się wam pochwalić, że mój włoski osiągnął już taki poziom, że potrafię zamówić taksówkę przez telefon. I to skutecznie! To znaczy, że taksówka rzeczywiście przyjeżdża w umówione miejsce, o umówionej godzinie. Taxi było nam potrzebne ilekroć chcieliśmy dostać się na dworzec położony w drugiej części Imperii – miasta, w którym spędzałam moje włoskie wakacje. Na szczęście udało nam się zaprzyjaźnić z włoskim taksówkarzem, któremu najwidoczniej nie przeszkadzało, że witam go przez telefon słowami: „Halo? Jesteś taksówka?”.
Read MoreWeltschmerz z powodu choinki
W tym roku po raz pierwszy postanowiłam – oprócz choinki stojącej tradycyjnie w moim rodzinnym domu – zainstalować sobie choinkę także w moim mieszkaniu. Stoję więc obecnie przed odwiecznym dylematem: prawdziwa czy sztuczna?
Read MoreMoja okularowa historia
Od kilku dni mam nowe okulary. Dla mnie to rzeczywiście nowy rozdział w życiu. Nie spodziewałam się jednak, że zmiana mojego wizerunku wzbudzi tak duże zainteresowanie wśród moich znajomych i czytelników bloga. Aż trochę jest mi głupio, ale w końcu muszę udźwignąć bycie blogerką-celebrytką. Sama sobie zgotowałam ten los. W myśl zasady, że czytelnik nasz pan, postanowiłam rozwinąć ten temat i opowiedzieć o moich doświadczeniach związanych z noszeniem okularów i soczewek.
Read MoreDzień z życia prawdziwej Włoszki
Lubię czytać rubryki w magazynach albo wpisy na blogach, w których autorzy opisują przebieg swojego zwyczajnego dnia. Czytam je z nadzieją, że uda mi się zaczerpnąć coś z ich organizacji życia dla siebie. Zawsze miałam ochotę sama napisać o moim zwyczajnym dniu, ale za każdym razem dochodziłam do wniosku, że nie jest on wystarczająco interesujący, by nadawał się do publikacji. Wpadłam jednak na pomysł, by opisać mój typowy dzień z wakacji w Porto Maurizio. W końcu pojechałam tam po to, by żyć jak prawdziwa Włoszka. Przedstawiam wam zatem dzień życia z prawdziwej Włoszki – w tej roli ja.
Read MorePorto Maurizio – za drzwiami włoskich domów
Przez pobyt w Porto Maurizio o mało co nie wkroczyłam na drogę przestępstwa. Moim marzeniem i ambicją było bowiem włamać się do jednego z włoskich domów. Raz nawet byłam już na klatce schodowej, ale wystraszył mnie odgłos przekręcanego w zamku klucza, więc moje „pójście na włam” ostatecznie się nie powiodło. Za każdym razem, kiedy odwiedzam to miasto, zadaję sobie pytanie, jak to możliwe, że ludzie wciąż mieszkają w tych domach. Starych, odrapanych, dumnych, pięknych, niezmienionych od setek lat. Trzymających się chyba tylko dzięki siłom czarnej magii. A jednak mieszkają tam, a ja bardzo chcę wiedzieć: jak? Dlatego, ilekroć przechodzę obok drzwi włoskich domów, z trudem opieram się pokusie, by nacisnąć klamkę. Fascynują mnie i przyciągają. Niczym bohaterkę filmu science fiction, zmierzającą jak zahipnotyzowana w stronę tunelu czasoprzestrzennego. W Porto Maurizio nietrudno uwierzyć, że drzwi rzeczywiście takim tunelem są, a nawet, że nieopatrznie się go przekroczyło.
Read MoreWeekend Niepodległości
Z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości miałam w planach napisać dla was mądry wpis o nowoczesnym patriotyzmie. Ale ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, by pracować, płacić podatki, chodzić na wybory i nie robić obciachu za granicą. Zamiast tego przedstawiam wam relację z moich poczynań w Weekend Niepodległości.
Read MorePorto Maurizio – zwiedzanie Parasio
To jest trochę takie jajko niespodzianka. Włoskie miasto Imperia na Wybrzeżu Liguryjskim zawiera w sobie swoją najstarszą część – położone na wzgórzu Porto Maurizio. A Porto Maurizio zawiera w sobie swoją najstarszą część – położone na szczycie tego wzgórza – Parasio. Właśnie tam, na jednej z jego najstarszych uliczek, mieszkam ja. Przynajmniej na czas wakacji, ale to wystarczy, bym mogła nazywać to małe mieszkano swoim domem. Taki właśnie mam stosunek emocjonalny do niego.
Read MoreNigdy nie wiadomo, kogo się spotka i co z tego wyniknie :)
Mam nadzieję, że przeczytaliście poprzedni wpis, który wyjaśnia, jak właściwie trafiłam do Porto Maurizio, jednego z miejsc, które z całą pewnością mogę nazywać domem. Jeżeli nie, to gorąco was do tego zachęcam! O powiązaniu moim i mojej rodziny z tym włoskim miastem zadecydował przypadek. I nie ma w tym nic dziwnego. W końcu wszystko, co spotyka nas w życiu, jest w równej mierze konsekwencją naszych decyzji, co przypadku. Nie wierzę w przeznaczenie, wierzę właśnie w przypadki, które zmieniają nasze życie. Przypadki stawiają na naszej drodze ludzi, którzy zostaną z nami już na zawsze. Czasami przypadkowe spotkanie przerodzi się w stałą relację. Czasami nie będzie z tego nic więcej niż chwila rozmowy. Czasami mijana na ulicy osoba okaże się dla nas inspiracją. W życiu, które niekiedy potrafi nas zupełnie zaskoczyć, pewne jest jedno: nigdy nie wiadomo, kogo się spotka i co z tego wyniknie.
Read MorePropozycje filmów na Halloween
Niezależnie od tego, jaki my, Słowianie mamy stosunek do Halloween, każda okazja jest dobra, by zrobić coś fajnego i choć na chwilę oderwać się od codziennej rutyny. Można wziąć udział w szalonej maskaradzie, ale równie dobrze można zaszyć się w domu i urządzić wieczór filmowy. Poniżej przedstawiam wam moje propozycje filmów na Halloween. Wszystkie podlinkowałam do ich stron na Filmwebie.
Read More
Najnowsze komentarze