Dzisiaj chyba wszyscy poczuliśmy się jak latem. Przyroda dosłownie eksplodowała w ciągu ostatnich kilku dni. Zupełnie jakby ktoś rzucił zaklęcie i nagle wszystko ożyło. Ta piękna pogoda przywołuje wspomnienia z wakacji. Może to więc dobry moment, by wygrzebać z archiwów kolejną podróż. Tym razem z 2013 roku, do Włoch i Francji. Zdjęcia z tej podróży pojawiły się niedawno na moim Instagramie.
Po roku 2012, w którym nie miałam wakacji, lub w którym cały czas miałam wakacje – zależy jak na to spojrzeć – postanowiliśmy skorzystać z oferty znajomego Niemca i wynająć jego apartament wakacyjny na Wybrzeżu Liguryjskim. W ten sposób po raz pierwszy trafiłam do Porto Maurizio – włoskiego miasteczka, do którego wracałam potem jeszcze dwa razy. Moją miłością do tego miejsca zamęczałam Was już wielokrotnie, ale jeśli komuś jest mało, to znajdzie wszystkie wpisy z Porto Maurizio pod tym linkiem.
Podczas tamtego wyjazdu byłam nastawiona na intensywne zwiedzanie okolicy. Odwiedziłam pobliskie: Albengę, Alassio oraz znane z popularnych kiedyś w Polsce festiwali San Remo. Pojechałam też do Genui – miasta Krzysztofa Kolumba – pierwszy raz korzystając z włoskich kolei. Włochy to zdecydowanie moje miejsce na ziemi – wizyty w tych wszystkich miejscach tylko to potwierdziły.
Porto Maurizio leży bardzo blisko Francji. Wykorzystaliśmy więc okazję, by przekroczyć granicę w stronę Lazurowego Wybrzeża. Pierwszym przystankiem na naszej trasie było Grasse, stolica światowego przemysłu perfumiarskiego, znana chociażby z „Pachnidła” Patricka Süskinda. Niestety nie dane mi było w pełni nacieszyć się wizytą w tym mieście, jako że podczas poszukiwania miejsca parkingowego przyszło nam się przeorać bok samochodu, co zrujnowało atmosferę wycieczki.
Udało mi się też dotrzeć do Cannes, głownie po to, by zrobić sobie zdjęcie na czerwonym dywanie przed Pałacem Festiwalowym. Dzień zakończyliśmy w Nicei, gdzie zostaliśmy uwięzieni na terenie szpitala. Jak do tego doszło? Zaparkowaliśmy na szpitalnym parkingu podziemnym i, próbując z niego wyjść, wybraliśmy drzwi, które otwierały się tylko w jedną stronę. Znaleźliśmy się na ogrodzonym terenie, z którego nijak nie mogliśmy się wydostać. Uratował nas dopiero jeden z pracowników szpitala, który usłyszał nasze pukanie w okno. Generalnie stanowczo odradzam poruszanie się po Włoszech i południowej Francji samochodem.
Italia… Italia to zawsze dobry pomysł na podróż. Gdziekolwiek się nie ruszysz, zawsze znajdzie się coś wartego zobaczenia. To jeden z nielicznych krajów, w którym zabytki liczące sobie setki, a nawet tysiące lat spotyka się dosłownie na każdym kroku. Dodajmy do tego włoską dolce vita i obłędna kuchnię i mamy przepis na wakacje doskonałe.