18 refleksji na temat seriali

Dziś w nocy polskiego czasu nastąpił początek końca, czyli wyemitowany został pierwszy odcinek ostatniego sezonu „Gry o tron”. Widzieliście już? Oglądacie w ogóle? Ja nie jestem aż taką psychofanką, żeby wstać o trzeciej nad ranem i obejrzeć pierwszy odcinek chwilę po zmieszczeniu w sieci. Ale po powrocie z pracy szybko nadrobiłam zaległości. Jak na razie większej rewolucji nie było. Co nie zmienia faktu, że „Gra o tron” to serial nad seriale i kilka kolejnych poniedziałków zapowiada się całkiem ekscytująco.

Jak przystało na trzydziestoletniego leminga, seriale odgrywają ważną rolę w moim życiu. Dzięki nim jadam kolację w towarzystwie Elżbiety II, a w snach uciekam przed demogorgonem. Dzięki nim zawsze jest co robić, nawet gdy nie chce się robić nic. Przedstawiam wam zatem garść refleksji na temat seriali. Jestem ciekawa, czy oglądacie to, co ja i czy chociaż częściowo podzielacie moje opinie.

***

Urok bycia dzieckiem w latach dziewięćdziesiątych polegał na tym, że cenzura rodzicielska i zastanawianie się, co dziecko powinno oglądać, a co nie, nie były jeszcze wtedy modne. W moich czasach całe przedszkole oglądało ówczesne seriale. Do naszych ulubionych należały: „Z archiwum X”, „Strażnik Teksasu”, „Słoneczny Patrol” i „Xena: wojownicza księżniczka”. Ktoś jeszcze pamięta takie hity?

***

Poza powyższymi, w dzieciństwie namiętnie oglądałam seriale sensacyjne i kryminalne, takie jak „Policjanci z Miami”, „Gliniarz i prokurator”, „One West Waikiki”, „Żar tropików”, „Drużyna A” i oczywiście „MacGyver”.

***

Obecnie najchętniej oglądam albo serialne kostiumowe albo z elementami fantastycznymi. Może dlatego nie mogłam przebrnąć przez „House of Cards” czy „Homeland”.

***

Nie oglądam też „Suits”, który wielu moich kolegów z branży zainspirował do podjęcia naszego zawodu. Ja jednak jakoś nie mam ochoty oglądać serialu o prawnikach po ośmiu godzinach pracy jako prawnik.

***

Już wolę marzyć o koktajlach mlecznych, jakie piją w „Riverdale” albo o noclegu w autentycznym amerykańskim motelu, jak z „Bates Motel”.

***

Seriale mają tą przewagę nad filmami, że do serialu można się przywiązać, traktować bohaterów jak dobrych znajomych, czekać w napięciu na rozwój fabuły, przeżywać jej zakończenie – zwłaszcza po kilku latach takiego przywiązania. Na filmach nie płaczę nigdy, ale zdarzało mi się płakać na ostatnich odcinkach ulubionych seriali.

***

Tak, na ostatnim odcinku „Pamiętników wampirów” też.

***

Oglądanie seriali ma też złą stronę. Na przykład kiedy próbujesz obniżyć swoje oczekiwania co do mężczyzn, a potem patrzysz na Alexandra Skarsgårda w „Czystej Krwi” i cały plan trafia szlag.

***

W związku z tym nie jestem przekonana, czy powinnam oglądać „Wiedźmina” z Henrym Cavillem. Podejrzewam, że efekt może być podobny.

***

Serialowym majstersztykiem pod każdym względem jest dla mnie „The Crown”.

***

Natomiast najbardziej bałam się po obejrzeniu niektórych odcinków „Black Mirror”.

***

Jeśli obejrzę za dużo odcinków anglojęzycznego serialu na raz, zdarza mi się myśleć po angielsku.

***

W „Grze o tron” kibicuję Lannisterom. Najbardziej Tyrionowi i Jaime’mu, ale na swój sposób lubię nawet Cersei.

***

W tej chwili oglądam „Miasteczko Twin Peaks” i próbuję dociec, co jest w nim takiego kultowego.

***

Jeśli nie dbam o to, czy główni bohaterowie przeżyją, to znaczy, że już na pewno straciłam zainteresowanie serialem. W ten sposób przestałam oglądać „The walking dead”.

***

Swoją drogą, pytanie, kto zginie w kolejnych odcinkach, jest siłą napędową wielu seriali. Zależność pomiędzy próbami poznania odpowiedzi a liczbą przespanych godzin jest odwrotnie proporcjonalna.

***

Jeżeli chodzi o polskie produkcje, to moim ulubionym serialem jest i na zawsze pozostanie „Stawka większa niż życie”. Przygody Hansa Klossa to dobry przykład, że inteligentne dialogi, wyraziste postacie i szpiegowski klimat są więcej warte niż najbardziej kosztowne efekty specjalne świata.

***

Z doświadczenia wiem, że nic tak nie łączy ludzi, jak wspólne zainteresowania serialami. To najlepszy temat rozmów ever.

4 thoughts on “18 refleksji na temat seriali

  • Reply CeciliaLind 16 kwietnia 2019 at 6:11 pm

    Ach, trudno mi się odnieść do tych myśli, bo z przytoczonych seriali widziałam tylko „Black Mirror” i pierwsze sezony „Pamiętników wampirów”. Aha, i „Miasteczko Twin Peaks”. Już śpieszę wyjaśniać, co jest takiego kultowego w tym ostatnim: Agent Cooper <3

    • Reply Hrabina Weltmeister 16 kwietnia 2019 at 8:30 pm

      Haha! Teraz wszystko jasne! :D

  • Reply Fantazje Literackie 23 kwietnia 2019 at 8:46 pm

    Seriale to najlepszy temat rozmów, masz rację. Zwłaszcza gdy wszyscy znajomi uwielbiają Grę o tron :D The Walking Dead też przestałam oglądać, coś około 6 sezonu, bo już nie było tego dreszczyka, jak w pierwszych pięciu. Do Suits przywiązałam się bardzo mocno, ale na twoim miejscu pewnie też nie miałabym ochoty oglądać produkcji o prawnikach będąc jednym z nich. Szczerze polecam Doctora Who, bo jest genialny i naprawdę niezwykły ;)

    • Reply Hrabina Weltmeister 24 kwietnia 2019 at 2:15 pm

      Słyszałam, że Doctor Who jest serialem kultowym, ale nigdy nie widziałam ani jednego odcinka. Po Twoim komentarzu muszę to nadrobić :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.